W czasie drugiej wojny
światowej i po jej zakończeniu wielu polskich patriotów wywiezionych zostało do
sowieckich łagrów na Syberii. Najstraszliwsze z nich były na Kołymie. W
czasach sowieckich Kołyma była miejscem katorżniczej pracy setek tysięcy
więźniów.
Wśród towarzyszy niedoli byli Polacy,
Rosjanie, Litwini, Ukraińcy, Łotysze i Estończycy. Funkcjonowało
tam 550 łagrów, uznawanych za najcięższe w ZSRR. W niektórych z nich śmiertelność
dochodziła do 95 procent.
Na tej wiecznej zmarzlinie groby były płytkie. Dziś w wielu miejscach można napotkać wystające z ziemi ludzkie szczątki. Nagrobki to prowizoryczny krzyż i napis wykonany na blaszce od puszki po konserwie
Kołyma jest najzimniejszym regionem Syberii. Zima
trwa tam ponad dziewięć miesięcy, a temperatura spada do minus pięćdziesięciu
kilku stopni poniżej zera. Zsyłani tam więźniowie (mężczyźni i kobiety)
pracowali głównie w kopalniach złota, metali ciężkich i rud uranu. Pozbawieni
byli wszelkich praw. Za posiadanie medalika czy różańca, które wykonywali z
chleba, groziła im kara śmierci. Za zabicie każdego więźnia strażnik otrzymywał
nagrodę - sto rubli. Według szacunkowych danych (oficjalnych brak), wskutek
zimna, głodu, nieludzkiego traktowania i katorżniczej pracy, zginęło tam od 1
do 6 milionów osób.
Takim okrętem transportowani byli więźniowie przez Morze Ochockie z Zatoki Wanino do portu w Magadanie.
Zbigniew
Waydyk był świadkiem jak więźniowie umierali masowo już podczas drogi na
Kołymę. Z europejskiej części ZSRR wieziono ich najpierw pociągami w bydlęcych
wagonach koleją transsyberyjską do portu nad zatoką Wanino na wysokości Wyspy
Sachalin. Stamtąd statkami do przewozu węgla przez Morze Ochockie odtransportowano
ich do portu w Magadanie, a drogę do pierwszego obozu, gdzie ich rozdzielano do
obozów pracy, przebywali pieszo. Podczas tej długiej drogi, trwającej ponad miesiąc, więźniowie masowo umierali.
Trupów nie grzebano. Zmarłych podczas podróży pociągiem wyrzucano za drzwi
wagonu, zmarłych na statku za burtę, a idących pieszo dobijano i pozostawiano
przy drodze...
Pomnik w Magadanie
Obecnie
w Magadanie stoi pomnik upamiętniający wszystkich, którzy zginęli na Kołymie.
Jest tam także piękna kaplica Męczenników Kołymy, w której każdego dnia
odprawiane są msze przebłagalne za dokonane na tym terenie zbrodnie. Na msze te
uczęszczają także byli katorżnicy i katorżnice, którzy choć spędzili w
kołymskich łagrach niekiedy nawet kilkanaście lat życia i doznali tam
nieludzkich katuszy, nie czują nienawiści do swoich katów i modlą się za nich…
Kołyma uznawana jest w Rosji za
miejsce przeklęte. W miejscach, gdzie kiedyś były łagry na każdym kroku można
natknąć się na leżące na ziemi ludzkie kości...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz