niedziela, 27 kwietnia 2014

Z przedwojennego rodzinnego albumu rodziny Waydyków (4)





      To zdjęcie pochodzi z przedwojennego albumu rodzinnego rodziny Waydyków. Album ten, który zawiera 180 fotografii, przetrwał zawieruchę wojenną dzięki Zofii Szumowskiej (26.02.1902-26.06.1953), po mężu Waydyk. Po śmierci komisarza Józefa Waydyka (26.02.1896-06.12.1957), przeleżał on u jego córki Krystyny Wandy Gwoździńskiej (22.03.1927-17.03.2014) we Wrocławiu w latach 1957-2014. Poniżej komentarze do fotografii. Swoje uwagi możesz zawrzeć w komentarzach poniżej (proszę unikać anonimowych) lub wchodząc na zakładkę  „kontakt”. Bardzo będę sobie cenić wszelkie komentarze, zarówno te wnoszące nowe uwagi, jak i te, które będą krytyczne do poniższych informacji. Powyższą fotografię można, a nawet trzeba, rozpowszechniać w Internecie, ale  tylko po podaniu źródła pochodzenia, tj. www.waydyk.blogspot.com 
      To zdjęcie jest wyjątkowo ostre. Widać, że dziadek tu jest w stopniu podkomisarza, czyli przed z pierwszej połowy lat 30-tych. Mam zatem pytania. Jakie wtedy trzeba było spełnić kryteria, aby stać się przodownikiem? Czy po służbie w żandarmerii w 1920 roku musiał ukończyć jakieś szkolenie i na przykład gdzie? Czy żandarmeria to było wojsko, czy już policja? Wiem też , że służył też w kontrwywiadzie na ZSRR (wydział drugi defensywy). Gdzieś musiał te kwalifikacje zdobywać i podnosić.


            Na fotografii podkomisarz PP (na parolu kołnierza jedna palmeta i srebrny kąt, a na rękawie również srebrny kąt). Pas z paskiem pomocniczym przez prawe ramię. Na prawej górnej kieszeni widać tę samą odznakę Kursu Instruktorskiego PP, tak więc fotografia wykonana po 1928 roku (koniec lat 20-tych, ewentualnie początek 30-tych). Przy pasie przypięta tzw. półszabla policyjna wz.21. Na czapce widać biały pokrowiec. Zgodnie z rozkazami Komendanta Głównego PP takie pokrowce policjanci mogli nosić w okresie letnim tj. od 1 maja (według niektórych źródeł od 15 maja) do 30 września. Na zdjęciach od Pana wyraźnie widać jak się zmieniało umundurowanie funkcjonariuszy PP.                                   Co do pozostałych pytań, żandarmeria była częścią wojska. Jeśli Pana dziadek służył w Żandarmerii, może zachowały się jego dokumenty w Centralnym Archiwum Wojskowym. Czy zwracał się Pan do nich o informacje? Zapewne w Żandarmerii miał stopień wojskowy, który pozwoliło w PP zakwalifikować do korpusu przodowników. Z reguły policjanci winni ukończyć stosowne kursy, czy policyjne szkoły. Zdarzało się jednak i nie było to wyjątkiem, że wielu z nich takich szkół nie miało ukończonych. Sądzę, że w przypadku Pana dziadka, raczej taką szkołę (dla przodowników), czy kurs ukończył. W końcu został oficerem PP, na pewno więc ukończył Szkołę Oficerską w Warszawie.                                          
         Co do służby w kontrwywiadzie (tzw. Oddział II SG), zapewne było to podczas służby wojskowej. Mógłby ewentualnie wykonywać podobne obowiązki w ramach PP gdyby pełnił służbę w Urzędzie Śledczym, ale jak rozumiem o tym nie ma Pan informacji. Skoro służbę pełnił w Golędzinowie, to związany był z policja „mundurową”, a nie śledczą. W biografii przodka pisze Pan, że eskortował  jeńców sowieckich, tak więc zapewne ich również przesłuchiwał (m.in. na tym polegała służba kontrwywiadowcza).         A propos biografii, znalazłem w niej kilka nieścisłości odnośnie policyjnej służby. Należałoby je sprostować, gdyż nie odpowiadają prawdzie. Dotyczą m.in.  Golędzinowa.



            KIP ukończył w 1929 roku już jako aspirant (awans 1 stycznia 1928 r.). W rejestrze oficerów z 1934, zamieszczonym na Pańskiej stronie jest już podkomisarzem. Na razie nie ustaliłem jeszcze, w którym roku awansował. Wątpię też, aby ukończył jakąś wielką szkołę policyjną. Po 1920 roku wstąpił do PP, a już w 1923 roku na pewno służył w Świsłoczy w stopniu przodownika i później starszego przodownika. Jakie wtedy funkcjonowały szkoły, najpierw na przodowników, a potem przed 1928 roku na oficerów? Może tylko musieli kończyć jakieś przyspieszone kursy?                                                                                               
       O tym , że eskortował sowieckich jeńców wiem od ojca tak jak o tym, że wstąpił do policji po 1920 roku. Także to, że służył w kontrwywiadzie na Sowietów. Znał biegle język rosyjski, służył w armii carskiej w latach 1913-15, ukończył szkołę z rosyjskim językiem nauczania i mieszkał w na terenach zaboru rosyjskiego. Na pewno był człowiekiem oczytanym, o czym świadczą jego artykuły w prasie. Czy nadal potem był agentem kontrwywiadu, tego nie wiem.                                                                                                     
      O tym, że służył krótko w Golędzinowie, wiem od ojca. Proszę więc o korektę w biografii i szersze krytyczne odniesienie się do tego faktu.  Przyznaję, że mój ojciec mógł pewne fakty podkoloryzować. Wiele informacji wziąłem z jego wywiadu prasowego z początku lat 90-tych. Może wkrótce go zeskanuję i opublikują. Pamiętajmy, że był wtedy małym chłopcem, a potem prawie 11 lat przebywał na zesłaniu. Z ojcem przebywał tak naprawdę w latach od połowy 1956 roku do jego śmierci w grudniu 1957 roku. W tym okresie dziadek w ogóle unikał tematu swojej przeszłości. Mogło być też tak, że mój ojciec w ogóle mógł nie wiedzieć o istnieniu tego albumu za życia dziadka. Myślę, że ten album ciotka moja zabrała ze sobą do Wrocławia już po śmierci babci w 1953 roku. Pasierb mojego dziadka, Adam Kulawicz,  wielokrotnie mi mówił, że dziadek niszczył wszystko związane ze swoją przeszłością, wiec dziadek mógł nawet nie wiedzieć, gdzie babcia schowała nie tylko ten album, ale także pamiętniki mojego ojca i inne dokumenty z czasów wojny. Ojciec mi mówił, że babcia zakopała te archiwalia gdzieś w ziemi i dopiero przed śmiercią ujawniła swojej córce, czyli mojej niedawno zmarłej ciotce. Natomiast pamiętniki mojego ojca przeleżały przez ponad 50 lat w regale u nas w domu. Od 10 lat są u mnie. Na razie rzadko tam zaglądam. W ogóle chętnie przekazałbym je do jakiegoś opracowania naukowego. Myślę, że niejeden przyszły magister historii mógłby tam znaleźć inspirację do napisania swojej pracy dyplomowej.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz